poniedziałek, 25 marca 2013

---
wieczorny lot -
ogłusza mnie
ta cisza...

...
evening flight -
it's stunning me
this silence...

9 komentarzy:

  1. Cisza po rozstaniu? A może wreszcie znalazłaś ciszę wśród obłoków, tam w górze? :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może i jedno i drugie? ;)
      Najlepsza cisza, to ta w nas. Krzyczy najgłośniej, ale uczy. Czasem boleśnie, ale warto. Bo w niej jest nasze niebo :)
      Pozdrawiam Ramono :)

      Usuń
    2. cisza - mnie niepokoi
      o wiatr w żagle proszę
      ciszy nie znoszę :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ooooo... To zależy :) Zazwyczaj przed siebie, ot tak, jak wiatr, gdzie oczy poniosą ;)Niespokojna dusza we mnie drzemie, Andrzeju :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Nie leć. Może nie jestem mchem, ale umiem zapachnieć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się Mariuszu, że rola mchu jest już obsadzona i nie do podważenia ;)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. And the Oscar goes to...

      Las :-)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.