Nie łatwo jej dokonać. Pusta przestrzeń, którą rozchyla końcówka drugiego wersu.
Ta przestrzeń (tzw. japońskie Mu), owa przerwa, to nic innego jak opuszczenie będące esencją Twej miniatury.
Jeśli powiedziałabyś wszystko nie zostawiwszy "niedopowiedzianego", jeśli nie zostawiłabyś czytelnikowi miejsca, by owo „niewysłowione” mogło się rozwinąć...
Tak, niekompletność, brak i dwuznaczność są zatem konieczne... A implikowany przekaz właśnie się rodzi z “opuszczenia, pominięcia” (jap. yo-in – to co wnioskujesz z wypowiedzi haiku).
Yo-in to wspaniały świat wyobraźni, którego horyzont oddala się dzięki każdemu wypowiedzianemu i "milczącemu" słowu.
Utwór Twój, Aniko, tak sądzę, to zapis swoistego dochodzenia do...[siebie?]. Poszukiwanie jednolitości, którą dostrzegasz w błękicie nieba?
Zauważam w Twej miniaturce jeszcze coś – świadomość nieuchronnej przemijalności (kropla prosto z nieba?)
Ale wyczuwam też i niezgodę na zobojętnienie: podróż spadającego czegoś (w „Jej wymiar”) dla lirycznej bohaterka utworu to ... spotkanie z Naturą i zetknięcie się z samą sobą.
Spór, czy Twoje haiku to „uwolnienie się od sensu” (jak pokazuje zen, a także R. Barthes), czy też „konieczność sensu” (C.K.Norwid), jest nie do końca rozwiązany.
Możemy ten wywód zastosować również do sytuacji czytelnika Twojego haiku: "płynąca głębia haiku" bowiem, jego nieprzerwana i ciągła przestrzeń znaczeń (odczytań!), jawi się utarczką słowną w jego wyobraźni, która zmaga się z tym tekstem.
To nie tylko mój pojedynczy akt percepcji liter, to nie tylko utożsamienie się z autorem (bohaterką liryczną). To pożądana empatia, to prawdziwe działanie wyobraźni, świadomego czytelnika, każdego czytelnika.
Więc: Co spadło? Nie wiem. Nie wiemy. Nawet gdybym użył japońskiego sposobu spoglądania na rzeczywistość (jap. chireri – przelotne spojrzenie) i tak nie trafię. Na 100%.
Myślnik w ostatnim wersie wypełnia wszystkie swoje role - zagrał jak maska w teatrze No...
Leszku :) Bywa, że coś nam nagle spada z nieba (na głowę). Znasz ten stan? Może to dobrze, bo pachnie czymś niepowtarzalnym? A może niedobrze, bo niesie ze sobą zawirowania i potrzebę ustosunkowania? A może i to i to? Dwoistość. "Tak, niekompletność, brak i dwuznaczność są zatem konieczne..." - piszesz. I tu się zgadzamy :) "Ale wyczuwam też i niezgodę na zobojętnienie". Tak. Tego wystrzegam się jak ognia. Można co prawda zamknąć oczy i nie zauważać, ale... Czy warto? Bo jeśli tym co spadnie jest "błękit nieba" to chyba nie powinno się tego przegapić...? Ważne, że dzień jest przedwiosenny. To znak, że nieodwołalnie nadchodzi wiosna! Nareszcie :) Pozdrawiam serdecznie :) Ania
"Leszku :) Bywa, że coś nam nagle spada z nieba (na głowę). Znasz ten stan?"
Aniko, Taki stan zna prawie każdy człowiek.
"Może to dobrze, bo pachnie czymś niepowtarzalnym? A może niedobrze, bo niesie ze sobą zawirowania i potrzebę ustosunkowania? A może i to i to? Dwoistość."
Myślę, że to nie kwestia dobra-zła.
Każda chwila przecież jest niepowtarzalna. Właśnie haiku jest tego niezbity dowodem.
A może w dwoistości powinniśmy szukać "harmonii", mhm?
"Ale wyczuwam też i niezgodę na zobojętnienie". Tak. Tego wystrzegam się jak ognia. Można co prawda zamknąć oczy i nie zauważać, ale... Czy warto?"
Nie powinniśmy zamykać oczu ani na dobro, ani na zło. Nie warto!
"Bo jeśli tym co spadnie jest "błękit nieba" to chyba nie powinno się tego przegapić...?"
Takich "katastrof" ;-)nie sposób nie zauważyć.
"Ważne, że dzień jest przedwiosenny. To znak, że nieodwołalnie nadchodzi wiosna! Nareszcie :)"
Ważne, wiosna tuż, tuż...
Pozdrawiam serdecznie:) Leszek
PS. Aniko, chciałbym dodać jeszcze jedno: po drugim wersie dałbym (mimo wszystko ) trzy kropki. A to - warto! L.
Aniko,
OdpowiedzUsuńjakaż ogromna przestrzeń do interpretacji.
Nie łatwo jej dokonać. Pusta przestrzeń, którą rozchyla końcówka drugiego wersu.
Ta przestrzeń (tzw. japońskie Mu), owa przerwa, to nic innego jak opuszczenie będące esencją Twej miniatury.
Jeśli powiedziałabyś wszystko nie zostawiwszy "niedopowiedzianego", jeśli nie zostawiłabyś czytelnikowi miejsca, by owo „niewysłowione” mogło się rozwinąć...
Tak, niekompletność, brak i dwuznaczność są zatem konieczne...
A implikowany przekaz właśnie się rodzi z “opuszczenia, pominięcia” (jap. yo-in – to co wnioskujesz z wypowiedzi haiku).
Yo-in to wspaniały świat wyobraźni, którego horyzont oddala się dzięki każdemu wypowiedzianemu i "milczącemu" słowu.
Utwór Twój, Aniko, tak sądzę, to zapis swoistego dochodzenia do...[siebie?].
Poszukiwanie jednolitości, którą dostrzegasz w błękicie nieba?
Zauważam w Twej miniaturce jeszcze coś – świadomość nieuchronnej przemijalności (kropla prosto z nieba?)
Ale wyczuwam też i niezgodę na zobojętnienie: podróż spadającego czegoś (w „Jej wymiar”) dla lirycznej bohaterka utworu to ... spotkanie z Naturą i zetknięcie się z samą sobą.
Spór, czy Twoje haiku to „uwolnienie się od sensu” (jak pokazuje zen, a także R. Barthes), czy też „konieczność sensu” (C.K.Norwid), jest nie do końca rozwiązany.
Możemy ten wywód zastosować również do sytuacji czytelnika Twojego haiku: "płynąca głębia haiku" bowiem, jego nieprzerwana i ciągła przestrzeń znaczeń (odczytań!), jawi się utarczką słowną w jego wyobraźni, która zmaga się z tym tekstem.
To nie tylko mój pojedynczy akt percepcji liter, to nie tylko utożsamienie się z autorem (bohaterką liryczną).
To pożądana empatia, to prawdziwe działanie wyobraźni, świadomego czytelnika, każdego czytelnika.
Więc: Co spadło?
Nie wiem. Nie wiemy. Nawet gdybym użył japońskiego sposobu spoglądania na rzeczywistość (jap. chireri – przelotne spojrzenie) i tak nie trafię. Na 100%.
Myślnik w ostatnim wersie wypełnia wszystkie swoje role - zagrał jak maska w teatrze No...
No...
Serdecznie pozdrawiam :-)
Leszek ;-)
Leszku :)
OdpowiedzUsuńBywa, że coś nam nagle spada z nieba (na głowę). Znasz ten stan?
Może to dobrze, bo pachnie czymś niepowtarzalnym? A może niedobrze, bo niesie ze sobą zawirowania i potrzebę ustosunkowania? A może i to i to? Dwoistość.
"Tak, niekompletność, brak i dwuznaczność są zatem konieczne..." - piszesz. I tu się zgadzamy :)
"Ale wyczuwam też i niezgodę na zobojętnienie". Tak. Tego wystrzegam się jak ognia. Można co prawda zamknąć oczy i nie zauważać, ale... Czy warto?
Bo jeśli tym co spadnie jest "błękit nieba" to chyba nie powinno się tego przegapić...?
Ważne, że dzień jest przedwiosenny. To znak, że nieodwołalnie nadchodzi wiosna!
Nareszcie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Ania
"Leszku :)
OdpowiedzUsuńBywa, że coś nam nagle spada z nieba (na głowę). Znasz ten stan?"
Aniko,
Taki stan zna prawie każdy człowiek.
"Może to dobrze, bo pachnie czymś niepowtarzalnym? A może niedobrze, bo niesie ze sobą zawirowania i potrzebę ustosunkowania? A może i to i to? Dwoistość."
Myślę, że to nie kwestia dobra-zła.
Każda chwila przecież jest niepowtarzalna.
Właśnie haiku jest tego niezbity dowodem.
A może w dwoistości powinniśmy szukać "harmonii", mhm?
"Ale wyczuwam też i niezgodę na zobojętnienie". Tak. Tego wystrzegam się jak ognia. Można co prawda zamknąć oczy i nie zauważać, ale... Czy warto?"
Nie powinniśmy zamykać oczu ani na dobro, ani na zło. Nie warto!
"Bo jeśli tym co spadnie jest "błękit nieba" to chyba nie powinno się tego przegapić...?"
Takich "katastrof" ;-)nie sposób nie zauważyć.
"Ważne, że dzień jest przedwiosenny. To znak, że nieodwołalnie nadchodzi wiosna!
Nareszcie :)"
Ważne, wiosna tuż, tuż...
Pozdrawiam serdecznie:)
Leszek
PS.
Aniko, chciałbym dodać jeszcze jedno:
po drugim wersie dałbym (mimo wszystko ) trzy kropki.
A to - warto!
L.
Leszku
UsuńDziękuję za ponowne odwiedziny :)
A trzy kropki - proszę bardzo (specjalnie dla Ciebie :)) - zamieszczam.
Pozdrawiam :)
Anik a
Aniko,
UsuńMiło mi :-)
Za wielokropek - teraz ja dziękuję :)
Trzy kropki -jak dla mnie- w sam raz.
W tym momencie urwę wypowiedź i ja...
Pozdrawiam:)
Leszek)
Czasem trzy kropki znaczą więcej, niż niejeden wysokich lotów esej ;)
UsuńDziękując za trzy kropki, milknę i ja...
:)
Pozdrawiam :)
Anika
Znowu muszę się z Tobą zgodzić, Aniko. :-)
UsuńPomilczmy zatem...
:-)
Pozdrawiam:)
Leszek
Aniu
OdpowiedzUsuńczytam to haiku i czytam od początku do końca i na odwrót, zatrzymuję się ...
jak przyjemnie :)
Pozdrawiam
Irena
Dziękuję Irenko :)
UsuńPozdrawiam
Ania